czwartek, 30 października 2008

Rzeźnik z metra rodem

„Nocny pociąg z mięsem” to kolejny dowód, że proza Clive'a Barkera zdecydowanie nadaje się do ekranizacji. Trzeba tylko trochę wyobraźni.
Krótkie opowiadanie Barkera – jedno z najciekawszych w pierwszym tomie „Ksiąg krwi” – musiało siłą rzeczy zostać rozbudowane, by udźwignąć ciężar pełnometrażowej fabuły. Główny bohater „Nocnego pociągu z mięsem” Leon (Bradley Cooper) jest więc tutaj uznanym fotografem, który – szukając tematu do kolejnego cyklu zdjęć – trafia na ślad seryjnego mordercy, z wyjątkową brutalnością zabijającego przypadkowe ofiary w nowojorskim metrze. Dzięki prywatnemu śledztwu zafascynowanego zbrodniarzem Leona okazuje się, że zabójcą jest milczący rzeźnik Mahogany (znakomity Vinnie Jones, wykorzystujący raczej swoje warunki zewnętrzne niż wątpliwy talent aktorski), a zbrodnie są w mrocznych korytarzach podziemnej kolejki regularnie popełniane od z górą stu lat.
Hollywoodzki debiut japońskiego speca od kina akcji Ryuheiego Kitamury z jednej strony jest klasycznym horrorem, nastawionym przede wszystkim na szokowanie widzów hektolitrami rozlanej krwi, z drugiej jednak korzystnie wyłamuje się z nieciekawego schematu ustanawianego ostatnio przez kolejne „Piły” i „Hostele”. Historia Leona próbującego rozwikłać niebezpieczną zagadkę Mahogany'ego jest czymś więcej niż jedynie próbą zaspokojenia niezdrowych instynktów wielbicieli filmowej grozy. To w jakimś stopniu metafora horroru jako gatunku: uporczywego poszukiwania w kinie przerażenia, niewytłumaczalnej fascynacji śmiercią i dekompozycją ciała. Scenarzyści celowo uczynili z głównego bohatera wziętego fotografa. Dzięki temu stawiają go poniekąd na równi z widzami swojego filmu, którzy – podobnie jak Leon – obserwując poczynania rzeźnika, powinni odczuwać perwersyjną satysfakcję połączoną z odrazą. Jeden z amerykańskich krytyków stwierdził, że „Pociąg...” wygląda jak „film Fritza Langa nakręcony w rzeźni” i choć to porównanie na wyrost, to jednak coś z prawdy w nim jest.
Oczywiście, wciąż jest to propozycja dla widzów o mocnych żołądkach, choć przyznać też trzeba, że – jakkolwiek głupio by to nie brzmiało – ekranowa jatka dawno nie była pokazana w tak fotogeniczny sposób.

NOCNY POCIĄG Z MIĘSEM
(Midnight Meat Train)
reż. Ryuhei Kitamura
USA 2008

Tekst w nieznacznie zmienionej formie ukazał się w dodatku „Kultura” do „Dziennika” 31 października 2008. Czyli akurat na Halloween.

niedziela, 19 października 2008

Pora na pory w śmietanie

Kolejny raz musiałem nadrabiać zaległości, więc dopiero teraz obejrzałem "Porę mroku". Film niezwykły pod każdym względem.
Przede wszystkim polski horror to wciąż rzadkość. Każdą próbę nakręcenia filmu grozy w rodzimych realiach powinniśmy więc przyjmować z nadzieją. Dopóki jednak powstawać będą takie arcydzieła jak film Grzegorza Kuczeriszki, ta nadzieja będzie płonna. Twórca filmu dużo obejrzał i zrozumiał podstawowe zasady rządzące masowo produkowanymi horrorami. Przygnębiająca scenografia, migoczące światła, niepokojąca muzyka, nagłe hałasy atakujące widza, jest tu nawet jakaś intryga. Niezwykłe jest jednak to, że żadnego z tych elementów nie umiał zastosować w odpowiednim momencie. Kuczeriszka próbuje na siłę straszyć od pierwszych chwil filmu, nie dając nawet za bardzo wciągnąć się w wątłą akcję. Po kilkunastu minutach robi się po prostu nudno.
I nudno jest do końca. Tym bardziej, że scenariusz raczej nie może wzbudzać entuzjazmu. Pal licho, że składa się z ogranych do bólu elementów - nazistowscy zbrodniarze (w mocno już podeszłym wieku), szpital psychiatryczny, transfer świadomości między ciałami... Dałoby się z tego jeszcze wykroić w miarę zgrabną (choć w dalszym ciągu bezsensowną) fabułę. Gorzej, że całość została okraszona wybitnie złymi dialogami w stylu: "Ten film widzieli przed tobą jedynie Hitler i Himmler". Co więcej, wypowiadanymi przez wyjątkowo drażniące postaci - z amerykańskich horrorów najlepiej udał się Kuczeriszce transfer bohaterów, którym od pierwszych chwil życzymy nagłej śmierci z rąk psychopaty/potwora/wirusa czy czego tam jeszcze nie przyszykowali dla nich scenarzyści.

PORA MROKU
reż. Grzegorz Kuczeriszka
Polska 2008