piątek, 19 grudnia 2008

From Hell 2008

Koniec roku się zbliża nieubłaganie, pora więc podsumować to i owo. Tym razem muzyka z piekła rodem. Jak zwykle - spore mam zaległości, więc pewnie parę godnych uwagi rzeczy się tu nie znalazło. A jeśli jakiś fantastyczny album ukaże się w ciągu ostatnich dwóch tygodni roku (w co wątpię), to trudno...

1. Slipknot "All Hope Is Gone"
Wbrew tytułowi nie wolno tracić nadziei. To najlepszy album Slipknota (po "Iowa", oczywiście) i wierzę, że kolejny będzie jeszcze lepszy. A masterpiece.
Najlepsze kawałki: Gematria (The Killing Name), Psychosocial, All Hope Is Gone

2. Gojira "The Way of All Flesh"
Może trochę słabiej, niż na "From Mars to Sirius". Ale jeśli już, to tylko troszeczkę. Zdehumanizowana muzyka z duszą - jakkolwiek głupio by to nie brzmiało. Francuzi rządzą. A Joe Duplantier pokazał, na co go stać także na debiucie Cavalera Conspiracy.
Najlepsze kawałki: Vacuity, Esoteric Surgery

3. Heaven Shall Burn "Iconoclast"
Nowa płyta Niemców miażdży od początku do końca. Ich trzeci krążek "Antigone" był niemal metalcore'owym arcydziełem. Ten jest lepszy.
Najlepsze kawałki: Endzeit, Black Tears

4. Septic Flesh "Communion"
Może to i deathmetalowy kicz. Może za dużo tu różnych chórów, elektroniki, chwytów pod mniej wyrobioną publikę. I co z tego? Ja to kupuję bez mrugnięcia okiem.
Najlepsze kawałki: Lovecraft's Death, Babel's Gate

5. Soulfly "Conquer"
Po pierwsze, bo najmocniejsza. Po drugie, bo gościnnie pojawia się tu David Vincent. Po trzecie, bo Cavalera to jednak jest geniusz. Po czwarte, bo na bonusowym DVD jest koncert, na którym byłem. Starczy.
Najlepsze kawałki: Blood Fire War Hate, Unleash

6. Amon Amarth "Twilight of the Thunder God"
Jest battle metal. Jest death metal. I jest Amon Amarth, czyli "this is your final battle, so fight till you die, in the name of Thor motherfuckers" metal. Absolutne mistrzostwo gatunku.
Najlepsze kawałki: Twilight of the Thunder God, Tattered Banners and Bloody Flags

7. Meshuggah "obZen"
Niby ciągle to samo, a jednak ciągle w zajebistej formie. Następny album Meshuggah będzie podobny do poprzednich, ale i tak będzie dobry.

8. Cradle of Filth "Godspeed on the Devil's Thunder"
Festyniarze? Owszem. Ale płyta zajebista. Najlepsza od czasu "Midian". A poza tym Dani Filth to wbrew pozorom inteligentny koleś.
Najlepsze kawałki: Shat Out of Hell, Honey and Sulphur

9. Cavalera Conspiracy "Inflikted"
Czyli Max Cavalera po raz drugi na liście. Mocniej, brutalniej niż w Soulfly. Lepiej technicznie niż w starej Sepulturze. Ktoś jeszcze tęskni za tym zespołem?
Najlepsze kawałki: Sanctuary, Inflikted

10. Metallica "Death Magnetic"
Pewnie premiera, której najbardziej się w tym roku obawiano. Niepotrzebnie. Najlepszy album Metalliki od czasów "...And Justice For All" (okrągłe 20 lat!). I na dodatek fantastycznie sprawdza się na żywo.
Najlepsze kawałki: Broken Beat & Scarred, The Day That Never Comes

11. Blindead "Autoscopia: Murder in Phazes"
Pierwszy polski album na liście. Najlepsza polska płyta w tym roku, bez wątpienia. Nie jestem wielkim fanem - nazwijmy to - post-metalu, ale Blindead to w tym gatunku prawdziwe arcymistrzostwo. Pora podbijać Zachód, panowie.

12. Bury Your Dead "Bury Your Dead"
Metalcore jak nie metalcore. Bez niepotrzebnych ozdobników i pierdół. To nie muzyka dla emo-dzieci.
Najlepsze kawałki: Sympathy Orchestra, Infidel's Hymn

13. Virgin Snatch "Act of Grace"
Thrash pełną gębą. Niewielu w Polsce tak gra - szybko, dosadnie i na temat. Zajebista sekcja rytmiczna. W Polsce w tym roku - numer 2.
Najlepsze kawałki: Slap in the Face, It's Time

14. Bleeding Through "Declaration"
Jetem fanem BT od czasu ich pierwszej płyty. I choć wiele się nie zmienia w muzyce tej grupy, to grają to, czego oczekuję. I tym razem mnie nie zawiedli.

15. Genghis Tron "Board Up the House"
Przyznaję, najpierw usłyszałem ten album, dopiero potem dotarłem do debiutu Genghis Tron. Może dlatego "Board Up the House" bardziej mi się podoba. Wiki określa ich muzykę jako experimental grind-mathcore. Niech będzie.

16. Cor Scorpii "Monument"
Moje prywatne odkrycie - debiut z Norwegii. Pewnie sporo kapel, o których nawet nie słyszałem, gra tam podobnie. Ale "Monument" naprawdę jest OK. Jak na melodyjny black metal - rewelacja.
Najlepsze kawałki: Oske Og Innsikt, Bradger I Stein

17. Frontside "Teoria konspiracji"
Znów metalcore, tym razem po polsku. Kolejna dobra płyta Frontside, może trochę nierówna, ale bardzo porządnie nagrana i zrealizowana.
Najlepsze kawałki: Stąd do przeszłości, Spłoniesz w piekle, Zerwane więzi

18. Trivium "Shogun"
Gorzej niż ostatnio. Ale i tak - choć mało oryginalna - to pewnie w tej chwili jedna z najlepszych thrashowym kapel na świecie.

19. Shai Hulud "Misanthropy Pure"
Legenda hard core'u w dobrej formie. Pierwszy album z nowym wokalistą. dobry. I album, i wokalista.

20. Hermh "Cold Blooded Messiah"
Tego się nie spodziewałem, ale nowy album Hermh naprawdę jest świetny. Skoro Behemoth wydaje tylko EP-kę i album koncertowy (swoją drogą, oba świetne), to można posłuchać konkurencji...


A poza tym warto:
Bullet For My Valentine "Scream Aim Fire", Korpiklaani "Korven Kuningas", Destroy The Runner "I, Lucifer", Deicide "Till Death Do Us Part", Testament "The Formation of Damnation", Ihsahn "angL", Fear My Thoughts "Isolation", Motorhead "Motorizer", All Shall Perish "Awaken the Dreamers", The Haunted "Versus", Satyricon "The Age of Nero", Opeth "Watershed", Walls of Jericho "The American Dream", Angst for the Memories "Bitter Taste of Regret".