niedziela, 19 października 2008

Pora na pory w śmietanie

Kolejny raz musiałem nadrabiać zaległości, więc dopiero teraz obejrzałem "Porę mroku". Film niezwykły pod każdym względem.
Przede wszystkim polski horror to wciąż rzadkość. Każdą próbę nakręcenia filmu grozy w rodzimych realiach powinniśmy więc przyjmować z nadzieją. Dopóki jednak powstawać będą takie arcydzieła jak film Grzegorza Kuczeriszki, ta nadzieja będzie płonna. Twórca filmu dużo obejrzał i zrozumiał podstawowe zasady rządzące masowo produkowanymi horrorami. Przygnębiająca scenografia, migoczące światła, niepokojąca muzyka, nagłe hałasy atakujące widza, jest tu nawet jakaś intryga. Niezwykłe jest jednak to, że żadnego z tych elementów nie umiał zastosować w odpowiednim momencie. Kuczeriszka próbuje na siłę straszyć od pierwszych chwil filmu, nie dając nawet za bardzo wciągnąć się w wątłą akcję. Po kilkunastu minutach robi się po prostu nudno.
I nudno jest do końca. Tym bardziej, że scenariusz raczej nie może wzbudzać entuzjazmu. Pal licho, że składa się z ogranych do bólu elementów - nazistowscy zbrodniarze (w mocno już podeszłym wieku), szpital psychiatryczny, transfer świadomości między ciałami... Dałoby się z tego jeszcze wykroić w miarę zgrabną (choć w dalszym ciągu bezsensowną) fabułę. Gorzej, że całość została okraszona wybitnie złymi dialogami w stylu: "Ten film widzieli przed tobą jedynie Hitler i Himmler". Co więcej, wypowiadanymi przez wyjątkowo drażniące postaci - z amerykańskich horrorów najlepiej udał się Kuczeriszce transfer bohaterów, którym od pierwszych chwil życzymy nagłej śmierci z rąk psychopaty/potwora/wirusa czy czego tam jeszcze nie przyszykowali dla nich scenarzyści.

PORA MROKU
reż. Grzegorz Kuczeriszka
Polska 2008

Brak komentarzy: