piątek, 11 stycznia 2008

Zapomniane arcydzieło

The Amazing Mr. X (1948)
No, może arcydzieło to określenie nieco na wyrost, ale to film z pewnością warty uwagi, produkcja, która wyrasta ponad standardy kina grozy lat 40.
Tytuł jest nieco mylący, zapowiada bowiem nie wiadomo jakie cuda. Tymczasem "The Amazing Mr. X" to raczej hitchcockowski w stylu thriller psychologiczny z elementami porządnej ghost story. Główną bohaterką jest Christine Faber, młoda wdowa, która dwa lata po śmierci męża zaczyna słyszeć jego głos wołający o pomoc. Wkrótce kobieta spotyka tajemniczego mężczyznę o imieniu Alexis. Zna on nie tylko wszystkie sekrety Christine, ale w jego obecności nasilają się zjawiska paranormalne. Wkrótce jednak i jego tajemnice znajdą swoje wytłumaczenie.
Zagorzali miłośnicy horroru mogą się poczuć filmem nieco rozczarowani, bowiem - uwaga, będzie spoiler - wszystkie zjawiska nadnaturalne znajdują tu materialne (unikałbym tym razem słowa "logiczne") wyjaśnienie. Mimo to "The Amazing Mr. X" ma specyficzną, mroczną atmosferę (podkreślaną uporczywie powracającą muzyką Chopina), nieodparty urok i, przede wszystkim, wielkiego Johna Altona za kamerą.
To właśnie ów operator, jeden z najważniejszych w swoim fachu twórców lat 40. i 50., wykreował sugestywną, przejmującą atmosferę obrazu. Łącząc klimaty rodem z filmu noir i gotyckich opowieści grozy stworzył wizualne dzieło godne podziwu. Alton był wówczas u szczytu sławy. Miał juź na koncie pierwszą profesjonalną książkę o sztuce operatorskiej "Painting with Light" (1945) i był jednym z najbardziej rozchwytywanych hollywoodzkich autorów zdjęć w tamtym czasie. Wkrótce otrzymał nawet Oscara za zdjęcia do "Amerykanina w Paryżu".
Jak na sznujące się kino grozy przystało, "The Amazing Mr. X" ma też swoją - skromną, ale zawsze - mroczną legendę. Główną rolę żeńską miała początkowo zagrać Carole Landis - jedna z licznych niespełnionych gwiazd Hollywood. Aktorka popełniła jednak samobójstwo (podobno na skutek nieudanego romansu z Rexem Harrisonem oraz kłopotów finansowych, w jakie wepchnął ją kontrakt z wytwórnią 20th Century Fox) zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem zdjęć do filmu.
Rolę Christine Faber otrzymała ostatecznie Lynn Bari, gwiazdka produkcji klasy B (w ciągu 15 lat pojawiła się w ponad stu filmach), a jednocześnie jedna z najpopularniejszych pin-up girls w czasie II wojny światowej.
Tytułowego tajemniczego pana X zagrał natomiast Turhan Bey. To postać o tyle ciekawa, że po kilkunastu filmach nakręconych w latach 40., zniknął z ekranów na cztery dekady. Ostatnią rolę zagrał w 1953 roku, a wrócił dopiero epizodycznym występem w serialu "SeaQuest". Potem zagrał m.in. w dwóch epizodach "Babylon 5". 86-letni aktor zakończył już jednak karierę na dobre. I pewnie - podobnie jak "The Amazing Mr. X" - zostanie w pamięci jedynie najbardziej fanatycznych wielbicieli kina lat 40.
Szkoda.

THE AMAZING MR. X
reż. Bernard Vorhaus
USA, 1948

Ściągnij film ze strony archive.org

Brak komentarzy: